15-09-2006 08:38
immersji przerywanie
W działach: rpg, rant | Odsłony: 3
Nie pisze z domu, wiec nie bedzie polskich znakow, nie bedzie tez grafik fikusnych.
Od pewnego czasu chodzi za mna kwestia przerywania immersji (lub tez sesji) i wyjasniania tarc jakie nastapily wlasnie podczas gry, kwestia ktora doprowadza wielu graczom i MG krew do stanu wrzenia.
Wiec powiedzmy, ze gramy sobie spokojnie i ma miejsce wydarzenie, ktore sprawa nam problem, problem tak powazny, ze albo bedziemy sie meczyc do konca sesji zagryzajac zeby, albo wylozymy kawe na lawe tu i teraz wyjasniajac sobie nasze obawy itd. Wniosek, do ktorego doszedlem po konsultacjach ze znajomymi wyglada tak:
1) Jest to problem na poziomie gracz <-> gracz, albo gracz <-> MG, zalatwiamy od razy tu i teraz. Nie ma bata, jak bedziemy powstrzymyweac sie do zakonczenia sesji sprawa moze nie zakonczyc sie zbyt ciekawie i pewnie bedzie rzucac cien na wybory podejmowane przez graczy i MG w przyszlych scenach. Zupelnie niepotrzebny bagaz.
2) Problem zaistnial na poziomie postac <-> postac, albo postac <-> npc, wzglednie postac <-> swiat gry. W tym wypadku nie ma co mieszac, sprawa powinna zostac zalatwiona na poziomie swiata gry, bez interwencji w sesje. Beda bole, ale nie jest to nic powaznego.
Sparawa wydaje sie oczywista, ale wedlug mnie problem lezy w identyfikacji tego czy jest to konflikt miedzy grajacymi, czy tez miedzy postaciami przez nich prowadzonymi. Niektorym linia miedzy graczem a postacia przez niego prowadzona sie zaciera i to "magiczne" czekanie do konca sesji, ktore ma byc remedium na wszystkie problemy wyimaginowanego swiata sie po prostu nie sprawdza, bo najczesciej ma defensywny przebieg, gdyz emocje juz przycichly a wszyscy sie na mnie gapia i czekaja co mam powiedziec...
Od pewnego czasu chodzi za mna kwestia przerywania immersji (lub tez sesji) i wyjasniania tarc jakie nastapily wlasnie podczas gry, kwestia ktora doprowadza wielu graczom i MG krew do stanu wrzenia.
Wiec powiedzmy, ze gramy sobie spokojnie i ma miejsce wydarzenie, ktore sprawa nam problem, problem tak powazny, ze albo bedziemy sie meczyc do konca sesji zagryzajac zeby, albo wylozymy kawe na lawe tu i teraz wyjasniajac sobie nasze obawy itd. Wniosek, do ktorego doszedlem po konsultacjach ze znajomymi wyglada tak:
1) Jest to problem na poziomie gracz <-> gracz, albo gracz <-> MG, zalatwiamy od razy tu i teraz. Nie ma bata, jak bedziemy powstrzymyweac sie do zakonczenia sesji sprawa moze nie zakonczyc sie zbyt ciekawie i pewnie bedzie rzucac cien na wybory podejmowane przez graczy i MG w przyszlych scenach. Zupelnie niepotrzebny bagaz.
2) Problem zaistnial na poziomie postac <-> postac, albo postac <-> npc, wzglednie postac <-> swiat gry. W tym wypadku nie ma co mieszac, sprawa powinna zostac zalatwiona na poziomie swiata gry, bez interwencji w sesje. Beda bole, ale nie jest to nic powaznego.
Sparawa wydaje sie oczywista, ale wedlug mnie problem lezy w identyfikacji tego czy jest to konflikt miedzy grajacymi, czy tez miedzy postaciami przez nich prowadzonymi. Niektorym linia miedzy graczem a postacia przez niego prowadzona sie zaciera i to "magiczne" czekanie do konca sesji, ktore ma byc remedium na wszystkie problemy wyimaginowanego swiata sie po prostu nie sprawdza, bo najczesciej ma defensywny przebieg, gdyz emocje juz przycichly a wszyscy sie na mnie gapia i czekaja co mam powiedziec...